Klub

Karta historii: Stadion WKS Wawel. Garbarskie miejsca

,

W dzisiejszym artykule z serii #KartaHistorii  przypominamy Wam o stadionie WKS-u Wawel, na którym Garbarnia również rozgrywała swoje mecze. Zapraszamy do lektury. 

Był taki czas, kiedy Garbarnia była bezdomna. Wiemy o tym dobrze, a niektórzy pamiętają tamten okres, tak jakby to wszystko działo się wczoraj, a nie 50 lat temu.

Pisanie „bezdomni” o klubie wielosekcyjnym, mistrzu Polski w piłce nożnej, jednym z najważniejszych punktów na sportowej mapie Krakowa, jest sprawą, jaka w świecie idealnym nie mogłaby mieć miejsca. Niestety przysłowiowy „garbaty los Garbarni” i w tym wypadku pokazał swoją moc.

W innym tekście postaram się drobiazgowo, sięgając do źródeł, opisać sytuację z lutego 1973 roku. Dziś zajmę się drobnym wprowadzeniem do historii jednego z krakowskich stadionów na którym Brązowi, zaraz po wyburzeniu „Parku Sportowego”, rozgrywali swoje mecze w roli gospodarzy. Oczywiście w porównaniu do stadionu Korony obiekt o którym zaraz przeczytacie służył Brązowym bardzo krótko, ale myślę, że również można go nazwać garbarskim miejscem na mapie Krakowa. Jeśli się jeszcze nie domyślacie, wyjaśniam, chodzi o stadion Wojskowego Klubu Sportowego Wawel.

Pomimo tego, że Wawel to klub starszy od Garbarni, bo założony w 1919 roku. Pomimo tego, że historia tego klubu jest niezwykle bogata w sukcesy (piłkarze choć utytułowani to mogą zazdrościć sławy lekkoatletom), stadion który jest bohaterem tego tekstu został oddany do użytku dopiero w 1951 roku, a konkretnie 12 października tegoż roku. Powstał w miejscu części parku Pałacu Królewskiego w Łobzowie, który swoje początki miał gdzieś w połowie XIV wieku. Był to mały propagandowy pokaz przewagi siły władzy komunistycznej nad tradycjami monarchistycznymi…

Jak to zwykle w tamtych czasach bywało otwarcie stadionu, czy jakiegoś innego obiektu sportowego, musiało mieć właściwy dla władzy przebieg. W tym wypadku były to okolicznościowe przemówienia dostojników wojskowych i partyjnych. Następnie odbyły się pokazy gimnastyczne w których brała udział Stefania Reindlerowa, mistrzyni Polski z roku 1950 (pod nieobecność podgórzanki Heleny Rakoczy). Rozegrano mecze siatkarskie pań i panów, pomiędzy Spójnią Kraków, a OWKS Kraków. W przypadku pań wygrała Spójnia, a w przypadku panów OWKS. Najważniejszym było jednak spotkanie futbolowe. Grały przeciwko sobie oczywiście OWKS Kraków (Wawel) i Spójnia Bieżanów (Bieżanowianka). Zwyciężyli gospodarze 5:3. Co ciekawe jest w tym meczu wątek garbarski., otóż jedną z bramek dla Wawelu strzelił Mieczysław Wilczkiewicz. Syn legendarnego mistrza Polski z Garbarnią Franciszka.

Trzeba przyznać, że stadion wojskowego klubu wyglądał imponująco. Trybuna drewniana, bieżnia, różnego rodzaju sprzęty lekkoatletyczne. Dobudowana w drugiej połowie lat siedemdziesiątych hala dopełniała ten piękny obiekt.

Chciałbym również zaznaczyć, że Wawel udzielał gościny nie tylko Garbarni, ale też Cracovii i drugiej drużynie Wisły.

Cóż, mógłbym w tym momencie zakończyć ten tekst, ale nie mogę z pewnego ważnego dla mnie i części kibiców powodu. Pisałem wcześniej o krytej, drewnianej trybunie. Było to cudeńko architektury sportowej. Ostatnie tego rodzaju miejsce w Krakowie. Było, ponieważ w roku 2020 postanowiono trybunę wyburzyć, obiecując Wawelowi remonty, odbudowy i inne tego rodzaju bajki. Naturalnie żadna z tych wizji nie została spełniona (dlatego bajki).

Mając w głowie niesprawiedliwie wyburzony Park Sportowy Garbarni z jej niesamowitą trybuną rozumiem jaką gorycz noszą teraz w sercu kibice Wawelu. A tych, którzy mogąc coś z tym zrobić popełnili, podobnie jak w przypadku domu Brązowych, podobne zaniechanie w postaci dopuszczenia do wyburzeń mogę spokojnie nazwać grabarzami tradycji sportowej Krakowa…

Norbert Tkacz „Niezwykłe Opowieści Sportowe”

fot. WKS Wawel | wkswawel.pl

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe