Klub

Karta historii: Ten pierwszy raz. Debiut z zagraniczną drużyną

,

Dziś w artykule z serii „Karta historii” wracamy wspomnieniami do piłkarskich pojedynków Garbarni z zagranicznymi zespołami. Głównym tematem jest natomiast pierwszy mecz w historii z drużyną spoza granic kraju. 9 października 1925 roku na boisku Garbarni  „Brązowi” rozegrali spotkanie z SV Creditanstalt.

W dzisiejszym artykule chciałbym poruszyć temat, który z obecnego garbarskiego punktu widzenia niemal nie istnieje. Jest to oczywiście pokłosiem burzliwej historii klubu, która spowodowała znaczne obniżenie miejsca Brązowych w hierarchii polskiego futbolu. Ale żeby nie oskarżano mnie o przypisywanie wszystkich nieszczęść klubu tylko i wyłącznie magicznym złym siłom czekającym na każde potknięcie ludwinowskiej drużyny, muszę napisać, że w wielu miejscach historii to sami sobie Garbarze warzyli garbaty los… To tak gwoli prawdy dziejowej…

Wróćmy jednak do tematu opowieści. Dziś, są nim kontakty zagraniczne klubu. Napisałem już na ten temat bodaj dwa artykuły. Jeden dotyczący wspaniałego meczu z Herthą w Berlinie (1932), drugi opisujący rewelacyjny sukces Brązowych w Belgradzie (1931). Były to bez wątpienia momenty w których historia Garbarni pozostawiła swoje piętno w Europie. Jednak tak jak widać spoglądając na  daty, łączyło się to z najlepszym okresem w dotychczasowych dziejach ludwinowskiej drużyny. Wypada więc zadać pytanie, czy wcześniej nie było żadnych kontaktów? Czy przed wejściem do polskiej czołówki futbolowej Brązowi spotykali się na boisku z jakimiś zespołami spoza terenów Rzeczpospolitej? Wreszcie, kiedy i z kim tego rodzaju fakt pierwszy raz miał miejsce.

Generalnie historię tego rodzaju kontaktów należy podzielić na dwa okresy. Pierwszy przed wejściem do Ligi (Ekstraklasy) i zdobyciem mistrzostwa Polski, oraz drugi, o wiele uboższy pod tym względem, przed wszystkimi wspomnianymi wyżej zaszczytami. Jednak uboższy nie znaczy, według mojego mniemania, nie warty opisania. Dlatego właśnie chciałbym dziś zaprezentować Wam pierwszy mecz z zagranicznym rywalem w historii klubu. Dodam, że ten mało znaczący fakt futbolowy (z punktu widzenia ogólnej historii) ma też pewną ciekawostkę, związaną z tak zwaną dużą piłką nożną.

Heinrich Plhak

9 października 1925 roku na boisku Garbarni spotkały się jedenastki gospodarzy z drużyną SV Creditanstalt. To zdanie od razu wymaga wyjaśnienia. Po pierwsze miejsce tego meczu nie jest dziś znane. Przypominam, że był to okres w którym dopiero budowano Park Sportowy przy ulicy Barskiej, w związku z tym mógł się on odbyć gdziekolwiek indziej w Krakowie. Jednak z pewnych względów, które opiszę później mam powody aby przypuszczać, że spotkanie rozegrano na budującym się stadionie przy Barskiej. Po drugie próżno szukać w annałach wiedeńskiej piłki nożnej zapisków o austriackiej drużynie. Przynajmniej jeśli chodzi o futbol ligowy. Wytłumaczeniem tego jest fakt, iż zespół ten był reprezentacją firmową banku Österreichische Credit-Anstalt für Handel und Gewerbe. Jego siedziba w owym czasie mieściła się na placu Freyung w centrum Wiednia i zarządzana była przez słynną bankową rodzinę Rothschild. Czym zatem wytłumaczyć takie spotkanie sportowe? Teraz możemy tylko gdybać, ale sytuacja o której wiemy, że wraz z drużyną piłkarską w Krakowie, na zaproszenie dyrektorstwa Polskich Zakładów Garbarskich zjawili się również włodarze austriackiej instytucji bankowej, którzy zwiedzali ludwinowską fabrykę, pozwala przypuszczać, że chodziło o jakieś względy, w dzisiejszej ocenie biznesowe. Mecz był prawdopodobnie częścią zawiązujących się relacji tego rodzaju. Oczywiście absolutnie nie ujmuje to wydarzeniom sportowym towarzyszącym wizycie. Więcej, jest to dowód na bardzo nowoczesne patrzenie włodarzy drużyny garbarskiej na łączenie piłki nożnej i przedsiębiorczości.

Wróćmy jednak do meczu. Zachowała się relacja z tego spotkania w Kurierze Sportowym, wydawanym przez słynny Ilustrowany Kurier Codzienny. Nie jest ona zbyt szczegółowa, ale można wyciągnąć z niej kilka ciekawych informacji. Poza oczywistymi sprawami typu wynik meczu, a był on niekorzystny dla Garbarni (przegrana 3:1), pada też kilka ciekawych opinii. Redaktor relacjonujący to wydarzenie chwali ludwinowską drużynę za ambicje organizacji międzynarodowych zawodów. Z drugiej strony zaznacza, że sytuacja ta ma miejsce zbyt wcześnie. Przypominam, że Brązowi byli wtedy drużyną grającą w B klasie, czyli na drugim krakowskim szczeblu rozgrywkowym. Dlatego właśnie dziennikarz uważa, że nic dobrego z takiego meczu Garbarnia wynieść nie mogła. Zaznacza, że poza przegraną sportową, nie mogła liczyć na sukces finansowy (nie rozumiał ewidentnie sensu tego wydarzenia), ale też piętnował beznadziejny wynik krakowian z drużyną, którą określał całkowicie amatorską. Trzeba jednak mu oddać, że gdyby nie jego artykuł nigdy nie dowiedzielibyśmy się o pewnych nadzwyczaj interesujących faktach. Otóż redaktor opisujący ten mecz wspomina, że poza dwoma graczami wiedeńskiej jedenastki o nazwiskach Busch i Plhak, reszta uprawia futbol tylko dla zdrowia, co oczywiście nie jest w jego mniemaniu jakąkolwiek pochwałą. Jednak mimo to, szczególnie zainteresowało mnie to drugie nazwisko.

Zdjęcie Reprezentacji Austrii z meczu z Włochami | 1914 r.

I to właśnie z nim wiąże się niezwykle ciekawy wątek tej opowieści. Zadałem sobie pytanie kim był ten zaawansowany futbolowo Plhak. Okazuje się, że prawdopodobnie (jeśli ktoś ma inne na tę sprawę spojrzenie, chętnie podyskutuję) był to nikt inny jak Heinrich Plhak. Bez dwóch różnych zdań znakomity austriacki bramkarz, którego szczyt kariery przypadł na nieszczęśliwy okres pierwszej wojny światowej. Oczywiście w momencie rozgrywania meczu z Garbarnią (przypomnę 1925 rok) był już zapewne statecznym wiedeńskim mieszczaninem pracującym w banku. Jego przeszłość jednak była wręcz wybitnie futbolowa. Urodził się 26 czerwca 1894 roku w dzielnicy Wiednia Floridsdorf. Tam też się związał z klubem Floridsdorfer AC. Ciekawe jest to, że trenerem mistrzowskiej Garbarni z 1931 roku był Karl Jiszda, również gracz tego klubu (co prawda dwa lata po opuszczenia przez Plhaka wiedeńskiej drużyny). Później został piłkarzem Wiener Athletiksport Club z którym został mistrzem Austrii. Zostawał nawet w związku z tym powołany do reprezentacji tego kraju. Rozegrał w niej tylko cztery mecze, jednak w okolicznościach wojennych to i tak dużo. Oczywiście, w związku z trwającymi działaniami militarnymi, został zwerbowany do wojska i służył w austriackiej flocie wojennej stacjonując w Puli (dziś Chorwacja). Po roku 1918 wrócił do piłki nożnej na krótko jako zawodnik, a później pełniąc funkcję międzynarodowego arbitra. Zmarł w roku 1957 w Wiedniu.

Garbarnia rozegrała jeszcze jeden mecz z SV Creditanstalt, tym razem remisując 1:1, co jak się wydaje nie poprawiło humorów krakowskim fanom piłki nożnej…

Norbert Tkacz „Niezwykłe Opowieści Sportowe”

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe