Klub

Połączyły ich brązowo-białe barwy

,

Po raz czwarty odbył się Memoriał im. Marcina Wąsa upamiętniający tragicznie zmarłego zawodnika i wychowanka Garbarni. W tegorocznej edycji turnieju po raz kolejny z rzędu Garbarnię reprezentowali byli zawodnicy „Brązowych” z roczników ’84 i ’85 – zdobywając drugie miejsce.

Memoriał Marcina Wąsa organizowany jest przez Futbolową Ligę Szóstek od 2019 roku. Sportowe zmagania drużyn mają w głównej upamiętnić tragicznie zmarłego przed czterema latami Marcina Wąsa, zawodnika takich klubów jak: Targowianka Targowisko, BKS Bochnia, Karpaty Siepraw, Sokół Kocmyrzów oraz właśnie Garbarni Kraków, którego był ponadto wychowankiem.

W sobotę 10 stycznia już od godzin porannych trwały piłkarskie emocje na hali Ośrodka Sportu i Rekreacji KOLNA. Do gry przystąpiło 10 zespołów, które podzielone zostały na dwie grupy. Najpierw do rywalizacji przystąpiły ekipy z koszyka A – Format Studio, Socios Wisła, Emeryci z XIII Dzielnicy, Solar Industry oraz Wywiał Team. W grupie B rywalizowała natomiast drużyna złożona z zawodników Garbarni z roczników ’84 i ’85, a ponadto Błękitni Czułówek, Kmita Zabierzów, Asy NH oraz obrońcy tytułu – RMF MAXXX.

Pomysł zorganizowania się w drużynę byłych zawodników Garbarni z roczników 84’ i 85’ powstał przez zupełny przypadek, gdy podczas pierwszego Memoriału im. Marcina Wąsa zadzwonił do mnie kolega, z którym występowałem lata temu przy Rydlówce – Adam Piskorz. Szukał on chłopków do turniejowego grania następnego dnia, więc zgodziłem się. Po zakończeniu rozgrywek rozmawialiśmy, że fajnie byłoby się skrzyknąć w szerszym gronie i stworzyć drużynę „Garbarzy”. Pomysł spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem innych osób i tak już trzy edycje z rzędu występujemy pod szyldem Garbarni, z czego jesteśmy bardzo dumni. Za dzieciaka połączyły nas brązowo-białe barwy i w dalszym ciągu scalają one całą naszą ekipę – wspominał Zbigniew Baran, zawodnik Garbarni z rocznika 84′.

Koledzy ś.p Marcina Wąsa z czasów gry w brązowo-białych barwach już po raz trzeci wystąpili na Memoriale w jednej drużynie. Oprócz sportowych emocji była to także świetna okazja, aby powspominać stare czasy. – Marcin Wąs był moim dwa lata starszym kolegą. Występowaliśmy w innych rocznikach, lecz znaliśmy się bardzo dobrze. Wraz z większością chłopaków z Garbarni mieszaliśmy tutaj – na Podgórzu i tutaj też razem się wychowywaliśmy. Pamiętam pewną anegdotkę na temat wspólnego kopania w piłkę. Teraz obiekty na Koronie są nowoczesne, wówczas było to jednak jedno betonowe boisko, do którego popołudniami ustawiały się kolejki chętnych drużyn. Boisko było tak zdezelowane, że często odbijając piłkę dostawało się rykoszetem w nos – piłka odbijała się od wyrastającego z betonu korzenia.

– Występując w tegorocznym Memoriale jako drużyna Garbarni chcieliśmy uczcić pamięć nie tylko ś.p. Marcina, lecz także innych zmarłych zawodników, którzy występowali kiedyś przy Rydlówce – dodał Zbigniew Baran.

Byli gracze Garbarni do finału rozgrywek awansowali po aż 17 seriach rzutów karnych, lecz już w samym finale musili uznać wyższość Asów NH. – W tym roku wyjątkowo po raz pierwszy turniejowe rozgrywki odbywały się na hali i jak się okazało było to dla naszej drużyny sporym plusem. W składzie mamy paru byłych futsalowców, którzy z powodzeniem wstępowali nawet w Ekstraklasie czy reprezentacji Polski. Mimo metryki wyglądaliśmy dość solidnie, a trzeba przyznać, że w innych ekipach byli zawodnicy dużo młodsi i sprawniejsi fizycznie – momentami ciężko było za nimi nadążyć – opowiadał dalej. 

Uczestnicy wydarzenia podkreślali że ruch i sportowe emocje to jedno, ale najważniejsza tego dnia była wspólna integracja środowiska Garbarni. – Spotykamy się w głównie przy okazji turniejów, ale na co dzień również staramy się utrzymywać kontakt poprzez komunikatory internetowe. Podczas tegorocznej edycji grających zawodników było dziewięciu, lecz obok cały czas przewijały się osoby związane z Garbarnią. Tu były trener, tam wierny kibic. Gdyby niektórych nie zatrzymały obowiązki rodzinne czy zawodowe, to przez cały dzień „Garbarska rodzina” liczyłaby ponad trzydzieści osób.

Wychowanka Garbarni zapytaliśmy również o to, jakie wspomnienie najbardziej utkwiło mu z czasów gry przy Rydlówce. – Na boisku, gdy dochodziło do zwarcia pomiędzy naszymi zawodnikami, a rywalami – nie trzeba było nic dodatkowego mówić. Rozumieliśmy się bez słów, więc faulowany jeszcze zdążył się podnieść, a już pięciu kolegów z drużyny wyjaśniało przeciwnikowi, co zrobił nie tak. Musiał wkraczać nasz trener – uspokajając młode charaktery. Hasło „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – nie było tylko pustym sloganem. Myślę, że Garbarnia zawsze się z tym charakteryzowała, charakteryzuje i będzie charakteryzować już zawsze.

Garbarnia zawsze znakomicie scalała krakowskie środowisko. Przez te lata grania w piłkę za młodych lat, praktycznie cały czas byliśmy w tej samej ekipie, zawodnicy nie zmieniali się często. Utrzymywaniu większych więzi sprzyjał też fakt, że my wszyscy razem wychowywaliśmy się w tej części Krakowa. Teraz wychodzi, że brązowy kolor jakoś nas połączył na resztę dorosłego życia. – zakończył.

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe