Klub
Karta historii: Garbarnia w Polskim Radiu
Kolejna dawka historycznej wiedzy. Dzisiejszy artykuł z serii #KartaHistorii przypomina temat najstarszej zachowanej polskiej relacji sportowej. Tak się składa, że relacja ta pochodzi z meczu Garbarnia – Ruch Chorzów rozegranego 26 marca 1939 roku. Zdecydowanie jest to powód do dumy. Zapraszamy do lektury.
Dzisiaj chciałbym poruszyć temat ważny. Temat, który powinien zainteresować nie tylko grupę osób związaną uczuciowo z Garbarnią, ale wszystkich sympatyków historii sportowych którzy zamieszkują nasz kraj. Ba! Jeśli przeanalizować sytuację, to można wyjść ze swoich „starych butów” i dyskutować na ów temat z ludźmi których całe życie to fascynacja różnymi historiami radiowymi.
Wszyscy Garbarze powinni czuć z tego dumę. Wszyscy Garbarze powinni o tym przypominać kolegom z innych klubów. Wręcz pisać to wielkimi literami, tak aby nikt nigdy o tym nie zapomniał. NAJSTARSZA ZACHOWANA POLSKA SPORTOWA RELACJA RADIOWA pochodzi z meczu Garbarnia – Ruch Chorzów rozegranego 26 marca 1939 roku. Zdecydowanie jest to powód do dumy. Jedno relacja, a drugie to wynik tego spotkania. Brązowi zgotowali Polsce nie lada niespodziankę wygrywając 2:1 z drużyną naszpikowaną niesamowitymi piłkarzami z Wilimowskim na czele. Zresztą temu spotkaniu poświęciłem już osobny artykuł.
Zaznaczam, że piszę o najstarszej zachowanej relacji sportowej, a nie najstarszej ogólnie. Polskie radio rozpoczęło tego typu działalność znacznie wcześniej niż w 1939 roku. Pierwszy raz udało się przeprowadzić tak trudną technicznie operację jak „nadawanie na żywo” sportu 20 lutego 1927 roku z okazji Międzynarodowych Mistrzostw Polski w Narciarstwie w Zakopanem. Prowadziła tą historyczną transmisję Ada Arztówna. Największym wydarzeniem w historii przedwojennego polskiego radia była niewątpliwie relacja z meczu Polska Brazylia na mistrzostwach świata w piłce nożnej we Francji (1938). Komentatorem tego spotkania był Michał Frank, którego postać mam w planach opisać. Piękna tradycja bez żadnej wątpliwości. Jednak nie zapominajmy gdzie żyjemy. Rok 1939, wybuch wojny. Pożoga, mordy i zniszczenia. Niestety większość bogatych zbiorów archiwalnych Polskiego Radia zostało spalonych, w związku z tym nie będzie nam dane wysłuchać tych legendarnych komentarzy…
Jednak mamy to szczęście że owa „garbarska” relacja z roku 1939 cudownym zrządzeniem losu zachowała się. I muszę to przyznać, dla mnie materiał ten jest jak otwarte okno czasoprzestrzenne przez które można na kilkadziesiąt sekund zaglądnąć do innej rzeczywistości. Zajrzeć do okresu legendarnego i niemal fizycznie spotkać ludzi o których tak wiele razy pisałem. I nie jest to jakaś przesadna emfaza, co postaram się udowodnić.
Pierwsze co słyszymy i jest to osią całego nagrania, to głos komentującego spotkanie. Niestety jeszcze nie udało mi się z całą pewnością zidentyfikować owego sprawozdawcy, ale mam powody sądzić, że był nim wspomniany wyżej Michał Frank. I nie ma co się oszukiwać. Typ wypowiedzi, traktowanie słowa, widzenie tego co dzieje się na boisku jest do granic szaleństwa inne od tego co słyszymy dzisiaj. To tak jakby porównać wściekłe, hałaśliwe terkotanie karabinu maszynowego z eleganckim odgłosem pistoletu sportowego. Oczywiście tym pierwszym są współcześni sprawozdawcy, którzy irracjonalnym wrzaskiem wypełniają od początku całą transmisję, a drugim pięknie cedzący słowa i stopniujący napięcie dawni mistrzowie. Oczywiście nie oznacza to, że nie lubię emfazy i krzyku komentatorskiego. Lubię nawet bardzo. Ale trzeba tę broń umieć obsługiwać…
Jeśli już jesteśmy przy komentującym mecz Garbarni z 1939 roku. Jedno jeszcze zwraca moją uwagę. Otóż pan Michał Frank (prawdopodobnie to on) traktuje piłkarzy jak zwykłych, normalnych ludzi, którzy mają prawo jeszcze nie do końca być przygotowani do gry. Tłumaczy to z rozbrajającą szczerością początkiem sezonu ligowego. To jest absolutnie piękne!
Druga sprawa, która pochłania mnie słuchając tego krótkiego fragmentu relacji, to odgłosy trybun. Wspaniała rzecz. Przez chwilę siadam z wielotysięcznym tłumem na drewnianej trybunie przy ulicy Barskiej i słyszę podniecony szum publiki. Jakieś uwagi podniesionym głosem kierowane w stronę boiska. Ostre głosy dzieciarni, która albo została wprowadzona na stadion przez dorosłych, albo dostała się do środka sobie tylko znanymi sposobami. Wreszcie odgłos piłki kopanej przez zawodników. Nie nowoczesnej dynamicznej futbolówki, a ciężkiej skórzanej kuli.
Na jeszcze jedną sprawę chciałbym zwrócić uwagę. O wadze tego nagrania i jego roli w historii niech świadczy to, że znalazło się ono na płycie jubileuszowej Polskiego Radia pt. Tu mówi Polska – 75 lat Polskiego Radia.
Drodzy czytelnicy. Posłuchajcie zatem tej relacji. Tym razem ze zrozumieniem i nutką romantyczności. Do zobaczenia zatem na stadionie Garbarni 26 marca 1939 roku 😉
Norbert Tkacz „Niezwykłe Opowieści Sportowe”