Pierwsza drużyna
Trenerski dwugłos: Garbarnia Kraków – Karpaty Krosno
W meczu 9. kolejki 3. Ligi grupy 4 Garbarnia Kraków pokonała Karpaty Krosno 2:1. Przeczytajcie, jak pojedynek skomentowali szkoleniowcy obu drużyn.
Dariusz Liana (Karpaty Krosno)
– Przegraliśmy dziś z Garbarnią Kraków 1:2. Niestety jest to dla nas kolejna porażka. Są pozytywy po tym meczu. Walczyliśmy do końca, do ostatnich sekund doliczonego czasu gry. Byliśmy bliscy wyrównania. Dziś było sporo zmian w składzie, zagrało kilku młodych zawodników, wychowanków Karpat, uczniów szkoły SMS Karpaty Krosno. Niektórzy z nich zagrali po raz pierwszy na szczeblu trzeciej ligi, jak choćby Konrad Głód. To pokazuje nam kierunek, który powinniśmy obrać i stawiać na naszych chłopców, ponieważ dają radę. Dziś byliśmy bardzo blisko sprawienia niespodzianki w Krakowie. Szkoda, że nie zaprezentowaliśmy się w ten sposób w poprzednich spotkaniach, bo na pewno dopisalibyśmy do swojego konta jakieś punkty. Są pozytywy po tym meczu, lecz najbardziej boli to, że do Krosna wracamy bez zdobyczy punktowej.
Marcin Pluta (Garbarnia Kraków)
– Ogromnie gratulacje dla zespołu za wynik końcowy. Był on dla nas bardzo istotny, tym bardziej że od trzech spotkań nie wygraliśmy meczu. Bardzo liczyliśmy na to, że dziś w końcu to nastąpi. Mecz był trudny, miał wiele faz, w których nie do końca kontrolowaliśmy jego przebieg. Na pewno duże słowa uznania należą się za końcówkę, gdzie bardzo spójnie neutralizowaliśmy długie zagrania rywali, stałe fragmenty gry i kontrolowaliśmy sytuację na boisku oraz chaos, który momentami był widoczny. Pierwsza połowa pod kątem znalezienia wolnego zawodnika w budowaniu nie była optymalna. Szukaliśmy swoich szans, ale zbyt długo przytrzymywaliśmy piłkę, nie dawaliśmy tempa tej cyrkulacji i też nie wyglądaliśmy optymalnie jeśli chodzi o zmianę ciężaru gry. Pewne korekty w przerwie wpłynęły na to, że początek drugiej połowy do momentu strzelenia bramki z rzutu karnego był naprawdę optymalny. Mieliśmy dużą kontrolę, piłka była cały czas w trzeciej strefie, jeśli chodzi o działania w ataku, dobrze asekurowaliśmy atak. Pierwszy raz będąc trenerem, spotykam się z dziewięcioma minutami doliczonego czasu gry. Nie kontrolowałem tego, lecz byłem lekko w szoku, gdy arbiter to zakomunikował. Był to dla nas trudny moment, otrzymaliśmy czerwoną kartkę. W końcówce musieliśmy wykazać się dużą determinacją i dyscypliną, aby dowieźć to zwycięstwo. Gratulacje dla całej drużyny i cieszymy się z tego zwycięstwa w trudnym meczu.