Pierwsza drużyna

Nożyczki Kowalskiego

,

„Garbarze” wykonali dziś ostatnią fazę imponującego trójskoku wycenionego na dziewięć bezcennych punktów. Po sukcesach w Stalowej Woli i Rzeszowie przyszła pora na odprawienie z kwitkiem rywali z Pruszkowa.

Jest bliżej, choć niestety nadal daleko. Wcześniej incydentalne przypadki, że tzw. dół wygrywa z tzw. górą od kilku kolejek ligowych przechodzą w tendencję. Skutek? Może być i tak, że poza Gryfem i Legionovią nikt już do końca sezonu nie pozbędzie się trosk i nie zazna spokojnego snu. Między szansą na awans i stanem permanentnego zagrożenia dystans staje się coraz krótszy.

Garbarnia energicznie zaczęła dzisiejszy mecz, wzbudzając aplauz publiczności, którą wreszcie można było – niestety w zlimitowanym formacie – zaprosić na Rydlówkę. Podzięką był doping, który niewątpliwie dopomógł w wywalczeniu przez ‚Brązowych” kompletu punktów. Powtórki wsparcia ze strony trybun, przeciwko Bytovii i Olimpii Elbląg, będą jak najbardziej wskazane.

Gra podopiecznych Łukasza Surmy raz jeszcze mogła zadowolić, choć nie w całościowym wymiarze. Przebieg pierwszej połowy mógł przypaść do gustu. Operowanie piłką było swobodne, akcje potoczyste, współpraca poszczególnych ogniw w porządku, dochodzenie do sytuacji bramkowych relatywnie częste. Dużą aktywność przejawiał Wyjadłowski, ale to do Marszalika należało spowodowanie sytuacji, w której faul popełnił Rybak. Arbiter wskazał na „wapno”, zaś Kowalski identycznie stanął na wysokości zadania jak przed kilku dniami w Rzeszowie. Wykonanie „jedenastki” było absolutnie pewne.

Wydarzenia do przerwy spokojnie można było skwitować okazalej. Bez wątpienia najlepszą okazję miał krótko przed pauzą Radwanek, ale przegrał pojedynek „oko w oko” z Misztalem. Wysoce prawdopodobne jest, że tenisista zdecydowałby się w tej sytuacji na lobowanie.

Niemniej zbilansowanie tej części gry mogło się opierać na zgoła innych przesłankach. Zderzenie Marszalika z Bochenkiem zostało zakwalifikowane przez sędziego jako faul w obrębie „16”. Rutyniarz Zjawiński długo szukał optymalnego miejsca do ustawienia piłki aż wreszcie wypalił w słupek. Ważne, iż efektownym rzuceniem się w kierunku piłki Kozioł znacznie ograniczył Zjawińskiemu pole manewru, a w pewnym sensie wręcz zmusił go do kosztownego błędu.

Poza tą sytuacją Znicz nie miał do pauzy nic do gadania. Garbarnia czuła się bezpiecznie przede wszystkim dlatego, że długo utrzymywała się przy piłce. Taki stan rzeczy niestety przestał obowiązywać w ostatnim kwadransie i jeszcze pięciu minutach przedłużonego czasu gry. Znicz miał powody prowokowania gospodarzy do prowadzenia gry chaotycznej. I obraz meczu uległ znaczącej zmianie.

Na przedpolu ofiarnie broniącego Kozioła kilkakrotnie trzeba było bić na alarm. Okazji odpokutowania wcześniejszego grzechu poszukał Zjawiński, ale po jego płaskim strzale z wolnego interwencja Kozioła była przedniej klasy. Z kolei „Garbarze” raz stanęli przed wyborną szansą wyprowadzenia na finiszu zabójczej kontry. Podobie jak w meczu z Resovią zabrakło spokoju i rozwagi.

Najważniejsze, że główny cel został osiągnięty, choć jako się rzekło licho nie śpi. Dlatego w Wejherowie trzeba stanąć na głowie. Innego wyjścia nie. Na razie cieszmy się z pokonania Znicza, również w kontekście wyrównania rachunków. Zdarzyło się kiedyś, choć wcale nie tak dawno, że Garbarnia podejmowała tę ekipę i grała naprawdę dobrze. Jakoś jednak nie chciało wpaść, aż na koniec to Znicz nieoczekiwanie sięgnął po pełną pulę.

Takie koszmary długo przewijają się na taśmie pamięci. Kowalski na szczęście miał dziś pod ręką nożyczki.

(JC)

Garbarnia Kraków – Znicz Pruszków 1:0 (1:0)
Bramka: 21′ Kowalski
Garbarnia: Kozioł – Kujawa, Masiuda, Mruk – Kowalski, Nakrosius, Kuczak, Marszalik Marszalik (86′ Klimek) – Wyjadłowski (60′ Szewczyk), Serafin, Radwanek (60′ Feliks).
Znicz: Misztal – Bochenek, Rybak, Baran, Drobnak – Pyrka (49′ Tarnowski), Nojszewski (70′ Nowicki), Machalski, Moskwik – Faliszewski (68′ Szymański), Zjawiński.
Sędzia: Sebastian Tarnowski (Wrocław).
Żółte kartki: Mruk Kuczak, Nakrosius – Nojszewski, Nowicki, Moskwik, Rybak.
Widzów: 200.

Fot. Kacper Ząber

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe