Pierwsza drużyna
Tam 55 lat, tu trzy minuty…
Plan był prosty, związany akurat z dokonaniem podmianki w domowym archiwum. Jest tam zdjęcie, na którym dzisiejszy prezes Jerzy Jasiówka tonie w objęciach kolegów, w tym młodziutkiego „Garbarza” Roberta Gadochy. Z podpisu w „Tempie” pod fotką wynikało, że kumple z drużyny krzyknęli do szczęśliwego strzelca trzy proste słowa: „Daj pyska, „Jasiu”, obcałowując go serdecznie. Garbarnia pokonała wtedy GKS Katowice 3-1.
Wtedy… Kiedy? No, wstyd się przyznać, że jeszcze w 1964 roku… Od tego momentu, jeśli mnie pamięć nie myli, „Brązowi” nie pokonali „Gieksy” w ligowym meczu u siebie. Więc pomyślałem sobie dzisiaj idąc na stadion, że coś w tej materii w końcu trzeba zmienić. Niestety… Padł wynik odwrotny do tamtego spotkania. Archiwum zatem pozostaje nietknięte. Jak długo przyjdzie poczekać na następną okazję ze złożeniem gratulacji kosztem katowiczan?
Garbarnia jak wiadomo przegrała w premierze sezonu z Górnikiem Łęczna i później przez osiem kolejek pozostawała z zerowym kontem strat w rubryce „porażki”. Tę efektowną serię niewątpliwie trzeba poszanować, bo zysków przybywało, co nie zmienia faktu, że od kilku kolejek rósł apetyt na pełną zdobycz. Nic tak nie krzepi, poprawia i tak dobrego samopoczucia, jak trzy punkty. Wiadomo… Szkopuł w tym, że o zagarnięciu całej puli marzyli również katowiczanie.
I oni pierwsi stanęli przed szansą, zresztą krótko po pierwszym gwizdku, gdy znany i lubiany z poprzednich sezonów na Rydlówce Kiebzak jednak przegrał konfrontację z Koziołem. Pod przeciwną bramką formę Mrozka przetestowano po akcji ze znaczącym udziałem Kowalskiego. Gorących spięć podbramkowych było relatywnie mało, zresztą z obu stron. Bezapelacyjnym liderem rankingu estetów byłby Feliks, gdyby po jego błyskawicznym strzale z woleja piłkę nie minęła światła bramki.
Garbarnia przyspieszyła tempo gry po przerwie i stanęła przed szansą. Po wycofaniu futbolówki przez Kowalskiego nadbiegający i niestety mocno odchylony Kuczak uderzył zdecydowanie za wysoko. Próbował zrewanżować się aktywny Kiebzak i wreszcie nadeszły trzy minuty, które wstrząsnęła Rydlówką. Z pewnością nie takiej eksplozji oczekiwała…
„Gieksa” oto bardzo szybko podwoiła zaliczkę, a głównym aktorem obu tych scen był Woźniak. Jego strzał wprawdzie sparował Kozioł, ale cokolwiek „dobitkowa” asysta Woźniaka do stojącego metr przed bramką Rogalskiego była idealna. Chwilę później Woźniak podał poprzecznie do Kiebzaka, ten łatwo wpisał się na listę. Zwróćmy uwagę, że przygotowywanie gruntu pod te uderzenia miało miejsce w tej samej strefie boiska. Z lewej strony, patrząc na sytuacje z perspektywy bramki Garbarni.
Dla „Garbarzy” nie wszystko było stracone. W zmianę układu wierzyły także trybuny, gromko dopingujące swych ulubieńców. Mrozek poradził sobie z dystansowymi strzałami Kuczaka, Słomy i bodaj Kowalskiego. Z kolei bliski powodzenia był Mruk, który po centrze Dudy „główkował” minimalnie obok. Wreszcie lewą flanką przedarł się Słoma, a z bliska posłał piłkę do siatki Kowalski.
„Gieksa” odpowiedziała niemal natychmiast, strzałem rezerwowego Grychtolika w słupek. W przedłużonym czasie gry przybił pieczęć „człowiek w masce” (po niedawnym urazie boiskowym), czyli Urynowicz. Podobnie jak Woźniak przy golu na 0-2, jak się wydaje również on nie wpadł w pułapkę ofsajdową, choć krakowianie byli przekonani o błędach popełnionych przez sędziego asystenta.
Po trzyminutowej „kuracji wstrząsowej” skończyło się wynikiem 1-3… Z Jasiówką i Gadochą w składzie było przed 55 laty 3-1… Nie mam wyjścia. Oglądam starą fotkę i wcale nie odstawiam jej do lamusa. Tak ku pokrzepieniu serc, na ten niewątpliwie trudny weekendowy czas.
Pocieszam się, że do pucharowej środy i ligowej soboty może mi przejdzie.
JERZY CIERPIATKA
Garbarnia Kraków – GKS Katowice 1:3 (0:0)
Bramki: 84′ Kowalski – 61′ Rogalski, 64′ Kiebzak, 90+2′ Urynowicz
Żółte kartki: Feliks, Frątczak, trener bramkarzy Matusiak – Gałecki
Sędzia: Marcin Szrek (Kielce)
Widzów: 480
Garbarnia Kraków: Kozioł – Kujawa, Mruk, Kuczak, Duda, Marszalik, Kołbon, Słoma (86′ Surmiak), Szewczyk (70′ Wójcik), Kowalski, Feliks (59′ Wyjadłowski)
GKS Katowice: Mrozek – Jędrych, Woźniak (75′ Tabiś), Stefanowicz (78′ Habusta), Błąd (85′ Grychtolik), Michalski, Rogala, Gałecki, Kiebzak, Rogalski (69′ Urynowicz), Dejmek
Fot. WjadaFoto