Pierwsza drużyna

Raba popłynęła nad Wilgą

,

Każda seria ma swój koniec, a w sobotnim meczu 14. kolejki zachodniej grupy małopolskiej V ligi piłkarze Garbarni przerwali aż dwie takie passy. Pierwsza to pięć zwycięstw Raby Dobczyce z rzędu, a druga – trudnych spotkań “Garcy” z beniaminkami bez ani jednego zdobytego punktu. 2 listopada Garbarnia pokonała na własnym boisku Rabę 2:1 (1:0), a osłodą zwycięskiego meczu była efektowna bramka Feliksa Grzybowskiego zaledwie kilka minut po wejściu na boisko z ławki rezerwowych.

Jak śpiewała Anna Jantar, nic nie może przecież wiecznie trwać, a przedmeczowe słowa spikera Garbarni Tadeusza Zapióra o tym, że każda seria kiedyś się kończy, okazały się prorocze. W sobotę 2 listopada Raba Dobczyce przyjechała na Rydlówkę opromieniona imponującą passą pięciu zwycięstw z rzędu, wliczając w to wygraną z ówczesnym liderem tabeli – Tempem Białka. “Brązowi” przed tym meczem mogli czuć się podbudowani pewnym zwycięstwem 5:0 z Węgrzcanką Węgrzce Wielkie w poprzedniej kolejce, ale mógł im trochę ciążyć zerowy dorobek punktowy w spotkaniach z beniaminkami naszej ligi. Już na boisku Garbarni grało się znacznie lżej i od początku meczu to gospodarze narzucili beniaminkowi twarde warunki. “Brązowi” często gościli z piłką na połowie rywala, lecz Filip Sarga długo nie mógł doczekać się na celne dośrodkowanie albo podanie pod bramką Raby. W 23. minucie był bliski otwarcia wyniku po rzucie rożnym w duecie z Tomaszem Wilkiem, ale po ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłka wyszła na aut bramkowy. Mogło się udać po półgodzinie gry, kiedy po wrzutce Michała Hajduka z prawego skrzydła jego główka minęła słupek. Tamta sytuacja była małym zwiastunem tego, na co kibice Garbarni czekali do 39. minuty. Cierpliwe ataki “Brązowych” w końcu się opłaciły po tym, jak Sarga instynktownie wykończył głową sytuacyjną wrzutkę Kacpra Nieckuli. Po meczu z Rabą “Sargi” ma na koncie już 12 goli i jest niekwestionowanym liderem klasyfikacji strzelców w zachodniej grupie małopolskiej V ligi.

W pierwszej połowie brakowało sytuacji dla gości z Dobczyc, z kolei po przerwie Raba przybrała trochę szybszy nurt. Garbarnia nie dała się porwać atakom płynącym z połowy rywali i już w 50. minucie Sebastian Kowalczyk był bardzo blisko główki na 2:0 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Minutę później Szczepański co prawda trafił do siatki Garbarni, ale tym razem sędzia Dawid Kołaś odgwizdał spalonego zawodnika Raby. W 53. minucie Kabaja niebezpiecznie uderzał sprzed pola karnego, całe szczęście dla “Brązowych” tylko w boczną siatkę. Groźnych akcji gości było coraz więcej i w coraz bardziej wyrównanym meczu trener Dariusz Zawadzki wpuścił na boisko Bartosza Kutrzebę i Feliksa Grzybowskiego. Ta druga zmiana rozstrzygnęła o zwycięstwie Garbarni – zaledwie trzy minuty po wejściu do gry Grzybowski przechwycił piłkę w narożniku pola karnego, ograł obrońcę Raby i pięknym, podkręconym strzałem w okienko bramki Kachela podwyższył prowadzenie “Garcy”. Takie trafienia nie zdarzają się często, a po golu na 2:0 kibice na Rydlówce mogli znowu zaśpiewać: “Feliks Grzybowski – najlepszy napastnik polski”. 

Drugi gol Garbarni nie oznaczał końca meczu dla beniaminka z Dobczyc, który już dwie minuty później zmniejszył stratę. Jak na mecz z Rabą i to nad Wilgą, jedyna bramka dla gości mimo wszystko była trochę niedorzeczna. Kibice “Brązowych” mogli mieć niemiłe wspomnienia z niedawnego meczu z Jutrzenką Giebułtów, gdy obrona Garbarni skapitulowała aż trzy razy po rzutach rożnych. Tym razem po kornerze na bramkę Buczyńskiego niebezpiecznie główkował Hyży, Filip Sarga odbił jego strzał na słupek, a do piłki w zamieszaniu dopadł Krystian Ładyga i przytomnie wpakował ją do siatki. Ten gol dał nowe życie gościom, którzy do samego końca walczyli o wyrównanie, ale spotkali się z mocnym oporem na połowie Garbarni. Na szczególne wyróżnienie zasługują interwencje Sebastiana Kowalczyka we własnym polu karnym w końcówce spotkania, które stoper “Garcy” przypłacił drobnym urazem. Po cennym zwycięstwie z Rabą Garbarnia dźwignęła się na 6. miejsce w tabeli – z 23 punktami na koncie wyprzedziła swojego sobotniego rywala i zrównała się dorobkiem z Victorią Jaworzno. Do lidera tabeli z Hutnika II traci obecnie osiem oczek, ale trzeba pamiętać, że młodzi hutnicy rozegrali jeden mecz więcej. Kolejny mecz “Brązowych” już w sobotę 9 listopada, gdy Garbarnia zmierzy się w Zabierzowie z tamtejszym Kmitą.

Skrót meczu z Rabą z komentarzem Norberta Tkacza i Grzegorza Tytoniaka możecie zobaczyć TUTAJ.

14. kolejka V ligi małopolskiej (zachód)
RKS Garbarnia Kraków – Raba Dobczyce 2:1 (1:0)
Bramki: Sarga 39’, Grzybowski 65’ – Krystian Ładyga 67’
Żółte kartki: Wojtaszek, Dzierżak, Paczka, Kowalczyk, Sarga – Kabaja, Dudek, Ziemianin

Garbarnia: Buczyński – Wielecki (80’ Kardas), Wojtaszek, Kowalczyk, Hajduk – Seweryn (62’ Grzybowski), Wilk (56’ Kutrzeba), Nieckula, Dzierżak ©, Paczka (90’ Szymański) – Sarga

Raba: Kachel – Wałek, Krystian Ładyga, Kamil Ładyga, Kubiński – Kabaja © (69’ Burkat), Surówka (69’ Duda), Ziemianin, Hyży, Szczepański (86’ Kruczek) – Dudek

Sędzia: Dawid Kołaś (Kraków).

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe