Klub

Karta historii: Selekcjoner z Garbarni

,

Dziś w ramach #KartaHistorii poznamy historię Zygmunta Jesionki, przedwojennego zawodnika Garbarni, który razem z „Brązowymi” wywalczył awans do Ekstraklasy, a następnie w 1929 roku świętował wicemistrzostwo Polski. Mało znanym faktem z jego życia jest to, że w 1954 współtworzył sztab reprezentacji Polski podczas meczu z NRD (wygrana Polaków 1:0).

Garbarnia to jeden z tych klubów, których historia wydaje się cały czas żywa. Nie tylko dlatego, że ciągle jest pisana kolejnymi występami piłkarzy. Również z powodu trudnych chwil z jakimi borykał się klub przez część swoich dziejów oraz wzlotów i upadków, dzięki którym przez historię Brązowych przewinęło się bardzo wiele osób, których życie często układało się w zaskakujący sposób.

Postać, którą chciałem Państwu dziś przedstawić, jest z punktu widzenia Garbarni niezwykła. Wystarczy tylko zapytać, aby wytłumaczyć to twierdzenie, ilu Garbarzy związanych realnie z klubem było zaangażowanymi w sztab szkoleniowy reprezentacji Polski? Więcej. Możemy zapytać, bardziej bezpośrednio. Czy był ktoś, związany z Brązowymi, kto pełnił funkcję, nawet chwilowo, selekcjonera reprezentacji Polski? Teoretycznie, jeśli sprawdzimy stronę oficjalną PZPN odpowiedź na te pytania jest prosta. Nikt. Zresztą dla usprawiedliwienia tego źródła, nie jest ono do końca wyczerpujące temat, ale też funkcja selekcjonera nie była tak oczywista, jak w dzisiejszych realiach.

Napisałem wyżej teoretycznie, bo kiedy wejdziemy głębiej w temat okazuje się że ktoś taki był. Postacią tą jest Zygmunt Jesionka. Krakowianin grający większość swojej kariery w krakowskich klubach. Zaczynał w Wawelu z którym związany był w latach 1921-1927. Następnie trafił do Garbarni, dzięki której zaistniał w świadomości ogólnopolskiej. Razem z Brązowymi wywalczył awans do Ekstraklasy, a następnie w 1929 roku świętował wicemistrzostwo Polski. Był wyróżniającym się obrońcą więc kiedy odchodził była to duża strata dla drużyny z Ludwinowa. Okoliczności jego odejścia nie były jednak związane z transferem do innego klubu. Jako człowiek chcący rozwijać się także naukowo zdał egzaminy do warszawskiego Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego (dziś AWF), a że był już znanym w kraju zawodnikiem przygarnęła go stołeczna Legia (1930). Zadebiutował w drużynie z Łazienkowskiej w meczu z ŁKS – em Łódź 29 marca 1931 roku. Z punktu historycznego, mogę napisać, że odszedł w złym momencie. Przecież gdyby swoje plany studenckie odłożył o jeden rok, prawdopodobnie mógłby wpisać do swojego życiorysu mistrzostwo Polski…

W Legii spędził sześć długich lat (grał do 1936 roku), jednak nie potrafił przebić się na stałe do pierwszego składu. W Warszawie narzekano na jego wątłą posturę i brak mocnego wykopu. Trzeba jednak przyznać, że być lepszym od pary Martyna-Ziemianin było bardzo trudno. Sam Jesionka tak wspominał swoją pierwszą wizytę w szatni legionistów: „Przed Wiewiórą (Józef Nawrot) i jego celnym strzałem drużyny nie uchroniłem, a i z wykopami w stylu Antałka (Henryk Martyna) nie szło mi tak, jak prosiłem w modlitwie. Zwyczajnie bałem się, że nie zostanę przyjęty, dlatego z drżeniem serca oczekiwałem po treningu na decyzję trenera Józefa Kałuży. I wtedy stał się cud! Gdy w szatni schylony chowałem do walizeczki swój piłkarski majdan, poczułem na ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłem się – to była ręka trenera Kałuży. Chcę byś przyszedł na następny trening – powiedział” W zielonej koszulce zagrał 30 razy. Jak na sześć lat, sami przyznacie, że to niewiele występów. Ostatni mecz w lidze rozegrał z Garbarnią w Krakowie 17 listopada 1935 roku. Należy obowiązkowo zapamiętać tę datę, ponieważ Brązowi zdemolowali wtedy Legię Warszawa aż 8:0…

O wiele lepiej szła mu nauka. Ukończył warszawski Centralny Instytut Wychowania Fizycznego, a później Studium WF Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uprawnienia trenera pierwszej klasy zdobył jednak dopiero po drugiej wojnie światowej (w 1948 roku). W tym samym momencie pojawił się w Tarnowie aby objąć funkcję trenera tamtejszej Tarnovii, którą prowadził wraz z profesorem Pachoniem w Ekstraklasie. Dwa lata później wrócił na ławkę trenerską obejmując Cracovię (wtedy Ogniwo). Równocześnie rozwijał swoją karierę działacza sportowego, która zaprowadziła go do reprezentacji Polski. Ale zanim to nastąpiło najpierw działał w krakowskim OZPN i trenował drużyny młodzieżowe z ramienia PZPN.

W 1954 roku dostał propozycję pomocy Michałowi Matyasowi przy reprezentacji Polski. Co prawda nie trwała ona długo, ale miał zaszczyt poprowadzić kadrę narodową w jednym zwycięskim meczu z NRD (1:0) 26 września 1954 roku. Warto zaznaczyć, że w tym towarzyskim spotkaniu bramkę dla Polski strzelił legendarny Gerard Cieślik.

Trenowaniem w praktyce się już nie zajmował, za to pełnił funkcję członka zarządu (do 1957 roku) i wiceprezesa PZPN (do 1956). Był przewodniczącym Rady Trenerów (1954-1958), obserwatorem finałów mistrzostw świata w 1958 i 1966 roku. Wreszcie został honorowym członkiem PZPN. Zmarł 20 kwietnia 1985 roku i leży na cmentarzu wojskowym przy ulicy Prandoty w Krakowie.

Sami przyznacie, że ten akurat Garbarz zrobił niesamowitą karierę w polskiej piłce nożnej. A bycie selekcjonerem kadry narodowej, nawet tylko podczas jednego meczu to dla każdego niebywały zaszczyt…

Norbert Tkacz „Niezwykłe Opowieści Sportowe”

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe