Pierwsza drużyna

Dwa w jednym: „Garbarze” pokonali „Gieksę” i upał…

,

„Jak to było?” – śpiewała w cudownej kreacji artystycznej Aneta Łastik niezapomniany temat Charlesa Aznavoura. „Jak to było?” – przenosząc temat już na dzisiejszy, pucharowy grunt? Z całą pewnością nie było cudownie. Ale i tak wyglądała Garbarnia znacznie lepiej niż powszechnie prorokowano. Po niemal dwóch godzinach smażenia się w upale piekielnym, w trudzie i znoju zrodził się wartościowy sukces, jakim niewątpliwie jest awans do 1/16 finału Pucharu Polski.

Co ważniejsze, jest to sukces absolutnie zasłużony i osiągnięty kosztem rywala bardzo niewygodnego. Dość przypomnieć, że trzy ostatnie konfrontacje ligowe z GKS Katowice były księgowane przez „Garbarzy” po stronie pasywów. Dziś została uruchomiona przez podopiecznych Łukasza Surmy aktywna część bilansu, co krótko przed ligową premierą bardzo cieszy.

Wraz z dr Andrzejem Dubielem, człowiekiem o zasługach nie do przecenienia dla Garbarni, cokolwiek przewrotnie wspominaliśmy stary pucharowy mecz z katowiczanami. To było bodaj w grudniu 1965, w mrozie trzaskającym jak w wierszu Majakowskiego. Wtedy, co zdarzało się nadzwyczaj rzadko, nie wykorzystał karnego filar „Brązowych”, Andrzej Karpiel. Mecz z GKS został przegrany 1:2 .

„Grzesiowi” została tamta „wpadka” dawno wybaczona, grał na stoperze wybornie, a i przy „jedenastkach” zwykle bywał niezawodny. Wtedy sroga zima, dziś żar lejący się prosto z nieba… Dwa bieguny stanów anormalnych… Tym bardziej trzeba docenić, że w prowadzeniu gry przez Garbarnię wiele było elementów stabilnych. Na wysokim poziomie. Oglądało się to wszystko z dużą przyjemnością. Chciałoby się, aby w lidze było podobnie, choć ku temu jeszcze daleka droga.

Mruk, Szewczyk, Słoma, Piszczek, Włodyka, Wyjadłowski, Surmiak, Kujawa, z zupełnie innych powodów Feliks i Duda… Ogromnie długa lista nieobecnych i naturalnie towarzyszące temu rozterki i obawy co do stanu kadrowego dzisiejszej wersji Garbarni… Tymczasem długimi okresami to „Brązowi” nadawali ton boiskowych wydarzeniom. Byli aktywniejsi, swobodnie operowali piłką i wyraźnie bliżsi otwarcia wyniku. Raz szarżował odważnie Radwanek, rywale omal stracili samobójczego gola. W innej sytuacji poszło sprytne podanie do Kuczaka, gdyby był nieco wyższy szansa na przerzucenie piłki głową nad Frankowskim byłaby jeszcze większa. 0:0 na zegarze, ale i tak nie ulegało kwestii, że 2/3 tej części meczu należały do gospodarzy.

Zaraz po zmianie stron konkretnie wkroczył do akcji Marszalik, Frankowski zdołał sparować piłkę na słupek, zaś dobitka Radwanka została zablokowana. Chwilę później mieliśmy najważniejszą akcję meczu. Zawiązał ją Klimek, wybornie kontynuował Kołbon, centrował Kowalski, a lot piłki pięknie przedłużył głową Radwanek. Z wysokości trybun nie dało się docenić kunsztu tego strzału. Unaoczniły to dopiero telewizyjne powtórki, gdzie wszystko wyglądało rewelacyjnie. Zarówno jakość dośrodkowania Kowalskiego (jakby stały fragment gry…), świetny pomysł Kołbona, jak i wręcz kapitalne zachowanie Radwanka.

Zresztą za cały występ należy mu się wysoka nota. Zwłaszcza za programowe poruszanie się w stylu typowym dla środkowego napastnika. Za brak lęku przy podejmowaniu ryzyka nie tylko w obrębie „16”, ale nawet w pobliżu pola bramkowego. To zwiastują ciekawą przyszłość Błażeja.

„Gieksa” probowała obrobić dystans, bez powodzenia. Głową trafił do siatki Kozłowski, ale tkwił na ofsajdzie. Zaś w jednej z ostatnich akcji meczu minimalnie pomylił się Szwedzik. Garbarnia, w której szeregach bardzo udanie zadebiutował Laskoś, nie pozwoliła odebrać wartościowego sukcesu.

Uczyniła to zgodnym wysiłkiem, bo Radwanków i Laskosiów było znacznie więcej…
(JC)

Garbarnia Kraków – GKS Katowice 1:0 (0:0)
Bramki: 56′ Radwanek

Garbarnia: Kozioł – Klimek, Laskoś (90′ Kardas), Serafin (84′ Górecki), Masiuda, Radwanek (79′ Małek), Kuczak, Marszalik, Kołbon, Nakrosius, Kowalski

GKS Katowice: Frankowski – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski (46′ Dejmek), Rogala – Kościelniak (70′ Szwedzik), Urynowicz (70′ Stefanowicz), Gałecki, Błąd, Woźniak (65′ Pavlas) – Kozłowski

fot. Kacper Ząber

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe