Pierwsza drużyna
Ł. Surma: Jesteśmy zespołem zwartym i gotowym
Przygotowania „Brązowych” do meczu 23. kolejki drugiej ligi są już na ostatniej prostej. Podopieczni trenera Łukasza Surmy są po kilku tygodniach treningów, a także grach wewnętrznych. We wtorek Garbarnia wyruszy do Wronek, gdzie dzień później zmierzy się z rezerwami Lecha Poznań.
„Brązowi” rozpoczynając rundę rewanżową na przełomie lutego i marca zdołali rozegrać tylko dwa spotkania. Później nastąpiła przerwa wymuszona sytuacją epidemiologiczną na terenie kraju. Wobec tego, aby należycie przygotować się do wznowienia rozgrywek podopieczni trenera Łukasza Surmy musieli tak naprawdę odbyć drugi okres przygotowawczy. Jak szkoleniowiec Garbarni ocenia ostatnie kilka tygodni treningów? – Jestem zadowolony z tego, jak chłopcy podeszli do całej sytuacji. Na początku trenowali indywidualnie w domach, natomiast wyniki pierwszych testów wydolnościowych były pozytywne, co znaczy, że rozpiski treningowe realizowali sumiennie. Jest to trudne, ponieważ okresu przygotowawczego nie lubi praktycznie żaden z piłkarzy, a teraz okazało się, że odbył się on po raz drugi. Wszystkie zespoły są w podobnej sytuacji. Jestem zadowolony to jedno, lecz boisko pokaże prawdę. Jesteśmy cały czas zespołem zwartym i gotowym. W szatni jesteśmy „łańcuchem”, na którym można budować zadania techniczne i taktyczne. Mamy podstawę do tego, aby notować dobre wyniki. Nie zapominajmy, że w piłce nożnej chodzi o rezultaty i to na koniec za nie jesteśmy rozliczani – rozpoczął.
– Cały czas w naszych głowach była obecna myśl, że tak naprawdę w każdej chwili możemy wrócić do gry. Od początku byłem przekonany, że PZPN zrobi wszystko, aby rozgrywki dokończyć. Uczulaliśmy na to zawodników – powiedział zapytany o dezorientacje, jaka nastąpiła na początku pandemii.
Rozgrywki drugiej ligi są wyrównane. Najlepiej świadczy o tym fakt, że Garbarnia do miejsca barażowego traci pięć punktów, natomiast przewaga nad strefą spadkową to tylko trzy oczka. Terminarz został tak zaplanowany, że w pewnym momencie kluby będą grały co trzy dni. Jak przygotować się na taką sytuację? – Przychodząc do Garbarni od początku chciałem, aby każdy z zawodników był świadom tego, że przyjdzie taki moment w trakcie sezonu, aby wziąć na swoje barki odpowiedzialność za grę na swojej pozycji. W dotychczasowych meczach dużo chłopców grało, rotowałem składem. Czasami zastanawiałem się, czy nie jest za dużo zmian. Mam nadzieję, że teraz się to przyda. Jeśli będziemy w ciężkiej sytuacji po którymś z meczów, to są kolejni zawodnicy do gry. W taki sposób budujemy zespół, konkurencja jest duża, ponieważ na każdej pozycji mamy po dwóch zawodników. Liczę, że przyniesie to efekt – wyjawił trener Łukasz Surma.
– Jestem pełen podziwu dla wszystkich, którzy oddają serce w warunkach drugoligowych. Zestawiając naszą ligę z Ekstraklasą jest ogromna różnica w aspekcie finansowym, czy organizacyjnym, lecz jeśli chodzi o umiejętności, to tak dużej różnicy nie ma. Wychodzę z założenia, że każdego trzeba docenić i szanować. Miejsc w pierwszym składzie jest tylko 11, lecz każdy z chłopców jest ważny – dodał.
Przygotowania do wznowienia rozgrywek po nieoczekiwanej przerwie były specyficzne, bowiem kluby musiały postępować zgodnie z przekazanymi wytycznymi. Jednym z utrudnień był zakaz rozgrywania sparingów z innymi drużynami. – Szczerze myślałem, że w pewnym momencie PZPN pozwoli klubom na rozgrywanie sparingów w tradycyjnych warunkach, jednak tak się nie stało. Poradziliśmy sobie w inny sposób, rozgrywając gry wewnętrzne między sobą. Jest to na pewno trudność dla drużyny, ponieważ największym sprawdzianem dla zawodnika jest tradycyjny mecz z rywalem, przy obecności sędziów, wywiadami, wyjazdem do hotelu i kibicami, których jednak w najbliższych dniach z nami nie będzie. W tym sensie jest to inna sytuacja, natomiast rywalizacje między sobą były bardzo wyrównane i pokazały mi, że każdy z zawodników może wejść do składu – ocenił szkoleniowiec.
Od kiedy „Brązowi” wrócili do treningów, do zespołu dołączyło kilku juniorów, którzy mają okazję sprawdzić się w dorosłej piłce. Jak trener „Brązowych” ocenia ich potencjał? – Jest to temat szeroki. Z jednej strony bardzo nam wszystkim zależy, aby utrzymać się w drugiej lidze i jest to taka platforma do tego, aby w klubie działo się coraz lepiej. Nie możemy jednak zapominać, że juniorzy Garbarni w swojej kategorii wiekowej dobrze się prezentują i wygrywają ligowe mecze. Część z nich znałem jeszcze, gdy pracowali z Mirosławem Szymkowiakiem w Akademii Piłkarskiej 21.
– Zawsze mnie bolało, że są sprowadzani do Polski zawodnicy, którzy przyjeżdżają zarobić pieniądze i właściwie słuch o nich ginie. Gdy wyjadą, nigdy już nie wrócą do Krakowa, czy Polski. W ten sposób blokuje się miejsce dla lokalnych chłopców, którzy od małego trenują piłkę nożną i nie rozumiem dlaczego oni mają nie mieć lepiej na starcie. Stanisław Śliwa wykonuje dobrą pracę z naszą młodzieżą, a ja cały czas chcę się jej przyglądać. Trzeba obserwować, abyśmy czegoś nie stracili. Byłoby to nielogiczne – wyjawił.
Jednym z zawodników, który przeszedł poszczególne etapy szkolenia w Garbarni jest Bartłomiej Mruk, trenujący w poprzednich sezonach z pierwszą drużyną. W obecnym sezonie zaczął regularnie grać w pierwszym składzie „Brązowych”. – Gdy przychodziłem do Garbarni, widać było że Bartek trenował już z pierwszym zespołem. Ja mu po prostu dałem szansę, którą wykorzystuje i cały czas pnie się do góry. Myślę, że powołanie do reprezentacji młodzieżowej i spotkanie się tam z młodymi piłkarzami, którzy grają w nieco bardziej znanych, ekstraklasowych zespołach, uświadomiło mu, że nie taki „diabeł straszny, jak go malują”. Jest to dla niego motywacja, że naprawdę w piłce można zajść daleko. Oczywiście przed nim jeszcze wiele wyzwań, jednak cieszymy się wszyscy, że jest doceniony.
– W piłce jeden, dwa mecze mogą bardzo dużo zmienić. Każda zwłoka, zbyt długie zastanawianie się nad tym, że chwilowo jest się w słabszej formie może być szkodliwe. Trzeba cały czas pracować, wierzyć w siebie i przełamywać własne bariery. Jeżeli sportowiec wejdzie na taki poziom ciągłego przełamywania, niepewności, to wkroczy w taki rytm, że za którymś razem mu się uda. Jestem o tym przekonany. Jest to po prostu kwestia charakteru – zakończył wskazówką dla młodzieży trener Łukasz Surma.