Pierwsza drużyna

N. Piszczek: Życzę każdemu takiej drużyny

,

Choć rozgrywki ligowe zostały przerwane, to zawodnicy Garbarni nie próżnują. Piłkarze otrzymują rozpiski treningowe, które realizują indywidualnie. Z kolei Norbert Piszczek przechodzi rehabilitację po przebytym urazie. Sprawdźcie, jak prawy defensor radzi sobie w tym niecodziennym okresie.

Pod koniec października na jednym z treningów Norbert Piszczek doznał kontuzji kolana. Jak się później okazało uraz był bardzo poważny i wyeliminował obrońcę z treningów na kilka miesięcy. – Podczas jednego z ćwiczeń, w ferworze walki o piłkę noga została w miejscu, a resztę ciała przekręciłem i upadłem na płytę boiska. Momentalnie poczułem, jak coś strzeliło mi w kolanie, a po chwili zaczęło puchnąć. Byłem praktycznie pewny, że zerwałem więzadła w kolanie, ponieważ dwa lata wcześniej przytrafiło mi się to samo, z tym, że w drugiej nodze – rozpoczął wspominając feralny dzień.

Trzy tygodnie od doznania urazu zawodnik Garbarni przeszedł operację, jednak czas, w którym oczekiwał na zabieg wykorzystał w 100 procentach. – Mam sporą wiedzę w tym zakresie, ponieważ jestem także fizjoterapeutą. Wiedziałem, jak ważna w tym okresie jest rehabilitacja przedoperacyjna i robiłem wszystko, aby kolano było w jak najlepszej dyspozycji do zabiegu. Cały czas jestem w kontakcie z doktorem Stanisławem Mariuszem Krukiem, który przeprowadził operację i któremu jestem bardzo wdzięczny – dodał.

Zawodnicy Garbarni na mecz ze Skrą Częstochowa wybiegli w specjalnie przygotowanych koszulkach z napisem „Piszczu trzymaj się”. Ponadto w środku tygodnia również okazali wsparcie kontuzjowanemu koledze z zespołu. Byłeś tym zaskoczony? – Była to dla mnie bardzo duża niespodzianka i było mi niezmiernie miło. Jest to super uczucie, gdy drużyna oraz sztab szkoleniowy wierzy w Ciebie. Motywuje to do jeszcze większej pracy. Kiedy tylko miałem okazję, czyli na zakończenie rundy jesiennej, podziękowałem za to każdemu z osobna i obiecałem, że zrobię wszystko, żeby pomóc drużynie w osiągnięciu celu na ten sezon. Życzę każdemu takiej drużyny – powiedział z zadowoleniem.

Rehabilitacja to spore wyzwanie dla każdego zawodnika, szczególnie biorąc pod uwagę skomplikowane urazy. Tym bardziej, że w tym okresie cała praca odbywa się bez piłki. Jak wygląda to w Twoim przypadku? – Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem, ponieważ uraz był poważny. Szycie łąkotki dodatkowo skomplikowało całą sytuację, bowiem przez 6 tygodni musiałem chodzić o kulach i całkowicie odciążać kontuzjowaną nogę – wyjawił.

– Wraz z fizjoterapeutami oraz lekarzem jesteśmy dobrej myśli i powoli zmierzamy do obranego celu. Praktycznie codziennie ćwiczę z Piotrkiem Konopelskim, który dodatkowo dodaje mi otuchy przychodząc na trening w koszulce z meczu ze Skrą. Jestem im wszystkim za to niezmiernie wdzięczny – dodał „Piszczu”.

Aktualna sytuacja, związana z pandemią koronawirusa spowodowała, że rozgrywki ligowe zostały przerwane. Jak odnajdujesz się w tej rzeczywistości i czy zastanawiasz się w jaki sposób sezon się zakończy? – Pierwszy raz spotykam się z przerwaniem rozgrywek i sam jestem ciekaw jak PZPN rozwiążę tę sytuację. To trudny czas nie tylko dla środowiska sportowego, ale także dla całego społeczeństwa. Uważam, że musimy zrobić wszystko, aby przestrzegać wprowadzone restrykcje. Motywujmy siebie, rodzinę, znajomych. Moja żona jest pielęgniarką i dobrze wiem, jak ciężka sytuacja jest w systemie ochrony zdrowia. Nie dokładajmy im pracy i zostańmy w domu – zaapelował.

Jak w tym szczególnym okresie wygląda Twój dzień? – Cały swój wolny czas przeznaczam na zabawy z moim synkiem – Michałkiem. Nadrabiam czas, kiedy nie było mnie tyle w domu. Staram się w ogóle nie wychodzić z domu. Kiedy syn śpi to sam rehabilituje kontuzjowaną nogę i walczę o jak najszybszy powrót do pełnej sprawności – zakończył prawy defensor „Brązowych”.

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe