Pierwsza drużyna

Punkt, rzecz cenna

,

Bezbramkowe remisy czasem bywają przeklinane. Na przykład jak ten z Izolatorem Boguchwała sprzed dwóch dekad z okładem. Oznaczał wtedy wyrok bez prawa apelacji i trzeba było Garbarni zmienić miejsce zamieszkania o piętro niżej. Dzisiejszy podział punktów z Elaną należy potraktować całkiem inaczej. Schować punkt głęboko w kieszeni i cieszyć się, że tam jest. Bo było bliżej porażki niż zwycięstwa. Więc szanujmy to, co zostało wywalczone z takim mozołem.

Nie przypominam sobie wcześniejszych konfrontacji Garbarni z rywalem wywodzącym się z Torunia. A jeśli już, to trzeba by było grzebać w zakurzonych i pożółkłych kronikach, a „Radia Maryja” jeszcze nie było na falach eteru. Wiadomo było już na sto procent, że czeka „Garbarzy” bardzo ciężki bój. Miał tego świadomość każdy, kto zapamiętał wysoką lokatę Elany w poprzednim sezonie. Kto widział w TV niedawny mecz w Łęcznej, gdzie gospodarzy dosyć gładko odesłano z kwitkiem. Wreszcie, komu nie uleciało z głowy, że przed tygodniem Elana bezpardonowo potraktowała Legionovię, choć była zmuszona do odrabiania strat.

Hasło, że nie będzie przelewek szybko rzucili Lenkiewicz i Kryszak. Ale to Garbarnia, zresztą po pierwszorzędnej akcji, wypracowała „setkę”. Bodaj Kowalski wycofał piłkę do Wyjadłowskiego, ten znalazł się oko w oko z Nowakiem i uderzył bez przyjęcia. Górą był bramkarz.

Nieco później formę Nowaka przetestował przyziemnym strzałem Kuczak. W rewanżu trafił w poprzeczkę aktywny Boniecki. Po chwili Kozioł mógł odetchnąć z ulgą, dzięki desperackiej interwencji Masiuda zamknął drogę do siatki. A sytuacja wydawała się być beznadziejna…

Po przeciwną bramką Kowalski daremnie liczył, że któryś z partnerów dojdzie na przedpolu Elany do mądrze wycofanej futbolówki. Niebawem tropem Masiudy podążył Kujawa. To przez niego zdaje się Boniecki znów nie był w stanie wpisać się na listę.

Dynamiczna akcja Marszalika i Słomy mogła zmienić krótko po przerwie stan meczu, Nowak nie dał się zaskoczyć. Groźne, choć niecelne uderzenie z wolnego oddał Kowalski.

W szeregach gości pojawił się w roli zmiennika wypożyczony z Radomiaka Sokół. Niemal od razu spróbował zaskoczyć Kozioła strzałem z ostrego kąta, golkiper Garbarni przewidział ten manewr. W 78. minucie zaskakująco strzelał Kuczak, Nowak jedynie sparował piłkę, dobitka głową Szewczyka była daleka od oczekiwań. W odpowiedzi „setkę” mieli goście. Konkretnie Sokół, interwencja Kozioła doprawdy była znakomitej klasy.

Od 81. minuty optyczna przewaga Elany stała się również przewagą liczebną. Do kilku wcześniejszych decyzji arbitra można było wnosić obiekcje (dla przykładu: „żółtko” dla wchodzącego w piłkę Kołbona, brak takowej kary dla gracza Elany pod okiem asystenta stojącego od strony boksów dla trenerów i rezerwowych).

Teraz jednak sytuacja była czytelna, taktyczny faul Jurkowskiego na rozpędzonym Sokole tuż przed „16” musiał spotkać się z sięgnięciem po „czerwień”. Były obawy, że podyktowany rzut wolny zamieni na gola Kryszak, tęgi z niego spec w tej materii, na drodze jednak stanął mur.

Per saldo wyszło na remis. Uważam, że z perspektywy Garbarni to cenna zdobycz. Zwłaszcza gdy uwzględnić przebieg meczu jak i to, że utalentowana młodzież boryka się z kontuzjami (Duda), albo dostępuje zaszczytu reprezentowania barw narodowych (Mruk).

JERZY CIERPIATKA

Garbarnia Kraków – Elana Toruń 0:0

Garbarnia: Kozioł – Kowalski, Kujawa (66′ Klimek), Masiuda, Jurkowski, Marszalik – Wyjadłowski, Kołbon, Kuczak, Słoma (57′ Szewczyk) – Feliks (66′ Surmiak)

Elana: Nowak – Świeciński, Onsorge, Urbański, Andrzejewski – Boniecki (61′ Machaj), Lenkiewicz (89′ Jóźwicki), Kryszak, Kościelniak – Kołodziej. Stryjewski (57′ Sokół)

Sędzia: Marek Śliwa (Kielce)
Żółte kartki: Kołbon, Kowalski, Klimek, Kujawa, Masiuda, Wyjadłowski – Lenkiewicz, Machaj, Świeciński
Czerwona kartka: 81′ Jurkowski
Widzów: 441

I drużyna

II drużyna

Drużyny młodzieżowe