Pierwsza drużyna
B.Pietrzak: Ważne jest to, że nie straciliśmy bramki i to my byliśmy bliżej jej zdobycia
Komentarz Bogusława Pietrzaka po zremisowanym sparingu z ROW-em Rybnik.
– Jesteśmy już w końcówce tej najcięższej pracy. Teraz przejdziemy do trochę innych elementów, nie zapominając oczywiście o formie czysto fizycznej. Przeciwnik bardzo fajnie organizował grę defensywną, mieliśmy tu dość duży problem. W okolicach trzydziestej minuty zaczęło się się to dopiero układać po naszej myśli. Poszukaliśmy sposobu, ale niestety byliśmy za bardzo niedokładni i niecierpliwi. Nie zdołaliśmy narzucić swojego stylu gry, nie zdominowaliśmy przeciwnika. Pozytywem jest na pewno to, że tą łamigłówkę w postaci ustawienia defensywy rywali zawodnicy w końcu złamali. Prawdopodobnie w dzisiejszym meczu przebiegliśmy najmniej kilometrów ze wszystkich spotkań sparingowych, pewnie jest to wynik całego mikrocyklu. Pierwszy raz zagraliśmy dwa mecze w jednym tygodniu, co niewątpliwie trzeba wziąć pod uwagę w ocenie obrazu gry – skomentował szkoleniowiec „Brązowych”.
– Ważne jest to, że nie straciliśmy bramki i to my byliśmy bliżej jej zdobycia. Dwa razy piłka uderzała w słupek. Fajnie, że dziś przeciwnik mocno postawił poprzeczkę, bo dokładnie tak ciężko, jeśli nie ciężej, będzie w lidze. Zbliżamy się również do krystalizacji składu. Jeśli jeszcze nie ma wyjściowej jedenastki, to na pewno mamy wyselekcjonowaną grupę czternastu, piętnastu zawodników – dodał.
W pierwszej połowie zawodnicy Garbarni mieli spory problem z przejściem przez dobrze ustawioną defensywę zespołu gości. Co było tego główną przyczyną? – Zawsze to wynika ze sposobu bronienia przeciwnika, jeszcze nikt z nami w sparingach nie grał tak nisko. To niezwykle cenne doświadczenie. My musimy na wszelkie sposoby przygotowywać się do startu ligi. Z każdym problemem, który przeciwnik nam stworzy na boisku, zawodnicy na gorąco muszą sobie poradzić.
W spotkaniu z ROW-em Rybnik, sztuczna murawa na której trenują „Brązowi” była dość sucha, co niewątpliwie utrudniało szybkie rozgrywanie akcji po ziemi. – Taka sucha nawierzchnia to zmora dla piłkarza. Nie dość, że jest dla jego stawów, mięśni niebezpieczna, to jeszcze ta piłka po prostu stawała w miejscu. Piłka, która szybko idzie po nawierzchni uatrakcyjnia widowisko. Myśmy do tej pory z tego żyli. Mam nadzieję, że naturalna trawa, na którą z tęsknotą czekamy, będzie nam tylko w tym pomagać.
Dodatkowo sobotni mecz był ostatnim sparingiem, którzy zawodnicy Garbarni rozegrali w Krakowie. Trener Bogusław Pietrzak pokusił się o krótkie podsumowanie pracy wykonanej przez swoich podopiecznych. – Należy wyróżnić przede wszystkim jakość zaangażowania całej grupy. Oczywiście podkreślam im, że wszystko to co robimy w życiu sportowym, można zawsze zrobić lepiej. Pracujemy ciężko, a zweryfikuje nas liga. Widzę że zmieniliśmy się jako drużyna. Można to zaobserwować nie tylko w trakcie sparingów, ale także na każdym treningu – zakończył.